Piątek, 2 grudnia 2005
Strona główna    redakcja    kontakt    forum    reklama   

Coś dla zwykłych ludzi


Dla wielu esperanto to hobby dla dziwaków. W Malborku myślą inaczej. Za sprawą esperantystów w okolicach miasta może znaleźć pracę nawet 1500 osób.

To miał być tekst o szlachetnym pomyśle - sztucznym języku, który umiera dziś naturalną śmiercią. Ale okazało się, że esperanto rozkwitło.

Bez operacji

Przed 100 laty po raz pierwszy na światowym kongresie zebrali się ludzie z wielu krajów, którzy po raz pierwszy w dziejach byli w stanie porozumieć się w sztucznie stworzonym języku. Idea polskiego lekarza z Białegostoku zaczęła łączyć podzielony tysiącami języków świat.
- Pierwsze zetknięcie z zasadami języka esperanto było dla mnie, jako polonistki, niezwykłym przeżyciem. Zauważyłam, że wszystkie reguły języka mieszczą się na ledwie kilku stronach - mówi Teresa Nemere, przez wiele lat lektor esperanta na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Esperanto jest tak jasne i logiczne, że nawet ci, dla których nauka języka obcego jest barierą nie do przejścia, po krótkim kursie potrafią swobodnie porozumiewać się w tym języku.
Nic dziwnego, że wielu entuzjastów esperanto znalazło pośród tych, dla których języki europejskie stanowią barierę nie do przejścia. W Azji, aby ułatwić swoim dzieciom mękę wchodzenia w świat anglosaski, rodzice posuwają się do poddawania swoich pociech operacjom chirurgicznym języka.
Jak Japończyk z Chińczykiem

Tak było z Etsuo Miyoshi prezesem japońskiej korporacji Swany Co., zajmującej się produkcją walizek. Gdy otworzył 4 fabryki w Chinach, okazało się, że również komunikacja w języku angielskim jest poważnym problemem. Postawił więc na esperanto i w wieku 55 nauczył się go 5 razy szybciej niż angielskiego. Od tego czasu 10 procent zysków swojej firmy przeznacza na promocję języka międzynarodowego. Za sprawą esperanta trafił do Malborka.
- Malbork jest silnym ośrodkiem esperanckim. Język Zamenhofa jest jednym z przedmiotów fakultatywnych w naszym zespole szkół, mamy zbiór książek esperanckich. Pana Miyoshi zaprosiliśmy do naszego Parku Świata, w którym swoje drzewa sadzą znane osobowości ze świata esperanckiego. Idea spodobała mu się do tego stopnia, że zaproponował wybudowanie w Malborku fabryki walizek - relacjonuje Edward Kozyra, esperantysta, a jednocześnie koordynator inwestycji. - Ponieważ w Malborku nie udało się znaleźć odpowiedniego terenu, inwestycja ulokowana zostanie w pobliskim Tczewie. Najpierw staną tam hale centrum dystrybucji, a jeśli sprzedaż w Europie będzie będzie równie dobra, jak w Azji i w USA, w ciągu dwóch lat ruszymy z budową dużej montowni, która da pracę nawet 1500 osobom.
Miyoshi nie chce wymuszać posługiwania się językiem esperanckim, choć nie kryje, że ludzie z jego znajomością mogą liczyć na preferencje w zatrudnieniu.
- Esperanto będzie też językiem mile widzianym pośród kadry menedżerskiej - podkreśla Kozyra. - W chińskich fabrykach Swany Co. jest to język oficjalnych spotkań.
Ale w esperanto biznes jest tylko pretekstem. - Biznes załatwia się w języku angielskim - precyzuje Andrzej Grzębowski, który przez wiele lat kierował esperanckim biurem podróży, a obecnie prowadzi w Bydgoszczy Międzynarodowe Studium Turystyki i Kultury (językiem wykładowym jest esperanto). - W esperanto robi się interesy, ale i nawiązuje przyjaźnie. Człowiek mówiący po angielsku może być kimkolwiek, o esperantyście z góry wiadomo, że będzie osobą ciekawą świata, otwartą na inność. To człowiek, z którym przyjemnie spędzić wieczór na rozmowie niezależnie od szerokości
geograficznej, na której ta rozmowa się odbywa.

Od domu do domu

Grzębowski wie, co mówi. W swoich paszportach ma pieczątki ze 154 krajów. - Wszystkie moje podróże oparte były o kontakty esperanckie. Nie wyobrażam sobie podróżowania w inny sposób.
System "Pasporta Servo”, który umożliwia poruszanie się po świecie, działa zadziwiająco sprawnie. Co roku ukazuje się książka z adresami rodzin esperanckich na całym świecie, które godzą się na przyjęcie pod swój dach turystów mówiących po esperancku. Wystarczy wcześniej potwierdzić datę. Kto spróbował podróżować w ten sposób, nie odnajdzie satysfakcji w wyjazdach z biurem turystycznym.
- Wędrówka odbywa się nie od muzeum do muzeum, albo od hotelu do hotelu, ale od domu do domu, od rodziny do rodziny - mówi Kinga Czachowska, która esperanto wyniosła z rodzinnego domu. - Dzięki kontaktom z esperantystami moje podróże po Ameryce Łacińskiej były znacznie ciekawsze od szlaków przeciętnego turysty, mimo że znam także hiszpański.
Od dwóch lat, korzystając z gościnności esperantystów, podróżują po świecie Marzena i Wojtek z Torunia. W ciągu dwóch lat zwiedzili już Ukrainę, Rosję, Mongolię, Laos, Kambodżę, Wietnam, Chiny i Pakistan, a to dopiero początek zapowiadanej podróży dookoła świata.

Cztery razy Kongo

W czasach PRL-u język esperanto oznaczał dla wielu wentyl, za sprawą którego można było poruszać się po świecie i nawiązywać kontakty ponad granicami. Niektórzy zaczęli więc postrzegać języka Zamenhofa jako element systemu. Żydowskie korzenie Zamenhofa budziły nieufność narodowców.
- Jest w tych mitach mnóstwo niewiedzy. Ludwik Zamenhof przez całe życie podkreślał, że esperanta może używać każdy bez wyjątku i niezależnie od ideologii - wyjaśnia Andrzej Grzębowski. - To prawda, że Lew Trocki nosił się z pomysłem nauczania tego prostego języka we wszystkich krajach sowieckich. Ale pomysł został szybko utrącony przez Stalina, który wtrącił esperantystów do łagrów.
Idea wspólnego języka ludzkości nie przypadła również do gustu dyktatorowi III Rzeszy. On również prześladował esperantystów.
A jednak język Zamenhofa przetrwał. Zainteresowanie esperantem na przemian rośnie i maleje, w zależności od kraju i czasu. Teresa Nemere: - W latach 70. odkryli esperanto Irańczycy, dla których ten język stał się pomostem do kultury Zachodu. Podatnym terenem dla esperanta okazała się Afryka, gdzie bywa że w jednym kraju ludzie posługują się setkami języków. Sama tego doświadczyłam, gdy odwiedziły mnie 4 osoby z Konga. Właśnie esperanto było dla nich pomostem językowym.
Co ciekawe, dla wielu esperanto nie jest już sztucznym językiem. Istnieją setki, a może nawet tysiące osób, które w tym języku rozmawiają od urodzenia. Synowie Andrzeja Grzębowskiego otrzymali, stworzone w oparciu o zasady esperanta, imiona Andreo i Romeo.
Etsuo Miyoshi denerwuje się, gdy słyszy zarzut "sztuczności” esperanta, bo przecież wszystkie wynalazki na początku są "sztuczne”: - Czy należy krytykować człowieka za to, że opanował ogień, wymyślił koło, wytwarza samoloty? Przecież reguły gramatyczne oraz słownictwo esperanta są zaczerpnięte z języków naturalnych.

Wspólnota

Wiatru w żagle idea esperancka nabrała za sprawą Internetu. Choć trudno w to uwierzyć, esperanto jest drugim najczęściej używanym językiem w kontaktach międzynarodowych przy pomocy informatycznej sieci. Co ciekawe, o ile najczęściej wpisywane w wyszukiwarkach internetowych hasła "sex” i "mp3” pojawiają się w około 220 milionach kontekstów, to "esperanto” - w 77 milionach.
- Esperancki Internet to jest prawdziwa otchłań. Znaleźć tam można kursy językowe, serwisy informacyjne, ale przede wszystkim fora, na których dyskutują ze sobą ludzie z całego świata - mówi Kinga Czachowska.
To właśnie esperanckie audycje cieszą się największym powodzeniem pośród wszystkich obcojęzycznych programów emitowanych przez Polskie Radio. Od słów "Ci tie Pola Radio...” - rozpoczynają się codzienne serwisy esperanckie.
- Ponieważ trudno o analizę słuchalności na całym świecie, tworzymy ranking w oparciu o zainteresowanie i aktywność słuchaczy. Od dłuższego czasu to właśnie programy esperanckie cieszą się największym zainteresowaniem - cieszy się Barbara Pietrzak z redakcji esperanckiej Polskiego Radia. - Często są to ludzie, dla których esperanto jest trzecim lub czwartym językiem. Ale w esperancie znaleźli coś więcej niż język. A za sprawą esperanta odkryli Polskę.
- Opatrzność dała wam Zamenhofa - twierdzi Miyoshi. - Esperanto jest wszędzie na świecie znane jako polski wynalazek.
Audycje w języku esperanto emituje 12 rozgłośni, w tym watykańska, w Brazylii trwają natomiast próby uruchomienia kanału telewizyjnego, który nadawać będzie w języku esperanckim. Zdumiewająca jest liczba przekładów na esperanto. W bibliotece Muzeum Esperanta w Wiedniu znaleźć można tysiące książek esperanckich, w tym uważany za genialny przekład "Pana Tadeusza”, ale również "Heban” Kapuścińskiego. - Czytałam fiński epos "Kalevalę” w polskim przekładzie, ale dopiero przekład esperancki ukazał mi prawdziwe piękno tego utworu - zapewnia Teresa Nemere. - Okazało się, że esperanto łatwiej oddaje rytm języka fińskiego.

Nawet o miłości

Choć jednocześnie esperanto funkcjonuje jako podskórny nurt kultury, niemal nie sposób natknąć się na niego w mediach.
- I nie ma w tym nic dziwnego, bo za esperantem nie stoją rządy ani wielkie pieniądze. To jest wspólnota zwykłych ludzi - mówi Małgorzata Handzlik europosłanka, a wcześniej szefowa wydawnictwa "Kleks” publikującego miedzy innymi literaturę w języku esperanto. - Udało mi się dotąd spotkać trzech esperantystów wśród posłów. Esperanto zna między innymi Bronisław Geremek. W wieży Babel, którą jest dziś parlament europejski, esperanto byłoby doskonałym rozwiązaniem. Ale trzeba być realistą. Dobrze, jeśli uda nam się przeforsować esperanto jako język, który można zdawać na maturze, tak jak się to dzieje na Węgrzech.
Małgorzata Handzlik jest przekonana, że gdyby nie esperanto, nigdy nie znalazłaby się w Brukseli: - Esperanto zmieniło całe moje życie. Za sprawą esperanckich kontaktów zdążyłam poznać Europę od podszewki. Dziś tą samą drogą idą moje dzieci, które codziennie ucinają sobie internetowe pogawędki z przyjaciółmi z Korei i Brazylii.
Ale czy w języku esperanckim można wyrazić wszystko, całą głębię ludzkich uczuć?
- Zapewniam pana, że tak. Nawet tych najintymniejszych - śmieje się Małgorzata Handzlik.



ADAM WILLMA

18 Listopada 2005

Skomentuj artykuł

Gratuluję

em 02.12.2005
00:41:00

(Brak tematu)

Sezonoj 01.12.2005
21:15:00

Gazeta Pomorska nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez internautów na forum.
Gazeta Pomorska zastrzega sobie prawo redakcji, skrótów, będź usunięcia opinii zawierającej treści zabronione przez prawo.
Przypominamy, że osoba zamieszczająca opinie na forum może za ich treść ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Gazeta Pomorska zastrzega, że w opinii nie mogł znaleźć się treści reklamuące. Opinia zawierająca takie treści może być niezwłocznie przeredagowana, skrócona lub usunięta.
Jeżeli uważasz, że którakolwiek z opinii łamie powyższe zasady, to zgłoś ją do usunięcia.

Uważam, że prezydent miał prawo wszcząć procedurę ułaskawieniową wobec Sobotki, ponieważ może to zrobić wobec każdego obywatela skazanego prawomocnym wyrokiem. Rozpoczęcie takiego postępowania (a...

 

do góry strony